Pomimo skomplikowanej sytuacji związanej z reżimem epidemicznym, która zmusiła nas wszystkich do pewnych ograniczeń i zachowania środków ostrożności chcemy, aby nasi odbiorcy nadal mogli uczestniczyć w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych oraz stale poznawać nowych artystów i ich dorobek. Jest to o tyle ważne, że w gruncie rzeczy, artyści tworzą nie tylko dla siebie własnych potrzeb czy ambicji ale również dla innych, po to by zachwycić, zauroczyć, przekazać emocje i podzielić się swoją wyobraźnią z otaczającym światem.
Dlatego w ostatnich dniach czerwca br. w holu wystawowym Domu Kultury „Sokół” w Strzyżowie pojawiła się niezwykle ciekawa wystawa zatytułowana „Ego Karma”. Jej autorami są: Jurij, czyli Grzegorz Jurasz oraz Justyna Sumis. To już kolejna z wystaw, której zwiedzanie umożliwiamy w sposób wirtualny. Nagranie dzięki współpracy z ITV Południe jest dostępne na stronie internetowej: http://itvpoludnie.pl/wiadomosci/EGO-KARMA-w-Domu-Kultury-Sokol-w-Strzyzowie,6665/
Jurij – jego prace to grafika i malarstwo na płótnie, na ubraniach i jak sam twierdzi na czym się da. To eksperymenty ze światłem, z fakturą, kolorem… Jurij odwzorowuje, w sobie tylko wiadomy, abstrakcyjny sposób, otaczającą rzeczywistość. Przetwarza ją w swojej głowie i przelewa na płótno. Inspiracją jest dla niego wszystko dookoła, przyroda, pory roku, zmieniające się kolory… Mimo to w jego realizacjach nie ma cech ilustracyjności, artysta nie stara się naśladować natury, ale pokazuje ją nam w innym świetle, taką, jaką stworzyły jego myśli, jego fantazja i wyobraźnia… Prace Jurija przyciągają uwagę, a ich soczysta, kontrastowa kolorystyka nadaje obrazom charakteru. Mimo, że swoją przygodę z malarstwem rozpoczął już ponad 20 lat temu malowaniem niepowtarzalnych wzorów na ubraniach, to „prawdziwe” obrazy na płótnie powstają dopiero od pięciu lat.
Ekspozycja zawiera również swego rodzaju perełki, zupełną nowość – obrazy podświetlane, gdzie zróżnicowanie faktury grubości farby, powoduje, że światło zainstalowanych w ramie lampek ledowych przenika przez płótno i daje niesamowite efekty. Pomysł wykluł się, paradoksalnie, z powodu pandemii wirusa i przymusowego zamknięcia w czterech ścianach. Nadmiar wolnego czasu, nuda i niewykorzystana energia w tym przypadku zaowocowały powstaniem czegoś niesamowitego i niepowtarzalnego.
Justyna Sumis – projektantka ubrań niezwykłych, unikatowych, z motywami ręcznie malowanymi właśnie przez Jurija. Stworzyła własną markę pod nazwą Nun.mi. Projektowanie to jej pasja i olbrzymia część jej życia. Wszystko wzięło się z tradycji rodzinnych – posiadanie babci, krawcowej to plus dla małej dziewczynki marzącej o karierze projektantki mody. Można podpatrzeć jak powstają ubrania, czym je ozdabiać, jak urozmaicać… Przy okazji można zdobyć mnóstwo kolorowych, ciekawych ścinków materiałów, tasiemek, guziczków, cekinów i samodzielnie uszyć ubranka dla lalek. A po tych pierwszych krokach trzeba konsekwentnie stawiać kolejne. U Justyny potrzeba bycia indywidualistką spowodowała, że zaczęło się przerabianie i szycie ubrań dla siebie i koleżanek. Ukończyła studia na Politechnice Łódzkiej w zakresie tekstyliów, materiałoznawstwa i konstrukcji. Zdobycie szczegółowej wiedzy w tej dziedzinie umocniło artystkę w przekonaniu, że to jest właśnie droga, którą chce iść w życiu zawodowym. Dzisiaj Justyna spełnia swoje dziecięce marzenia, projektuje, szyje, bierze udział w pokazach mody, targach i wystawach.
Nun.mi to kolekcja odzieży dla różnych kobiet, o różnych charakterach, niezależnie od wieku czy sylwetki. To moda niezależna, opierająca się na trendzie slow-fashion, czyli świadomego podejścia do ubrań, które lubimy a nie zapełniają szafy, bo mają więcej zastosowań – są na różne okazje. Wszystko jest zależne tylko od kreatywności ich właścicielki.
Justyna ceni sobie wielofunkcyjność, zabawę ubraniem, zmienianie jego charakteru w zależności od dnia, nastroju i okazji na jaką kobieta ma się przygotować. Każda figura kobieca zasługuje na odpowiedni wygląd, a każda kobieta na to, aby w tym co ma na sobie doskonale się czuła. Wizytówką marki są bluzki, sukienki i tuniki z ręcznie malowanym motywem skrzydeł anielskich. Zawierają ukryte przesłanie: mają sprawić by kobiety uwierzyły w siebie, zapomniały o kompleksach, by to co noszą dodawało im wiary i pewności siebie, aby – dosłownie – uskrzydlało.
Justyna i Grzegorz, jak sami mówią, do szczęścia potrzebują tylko wewnętrznego spokoju oraz czystych i otwartych głów, aby nie zabrakło im pomysłów i inspiracji. I tego właśnie z całego serca im życzymy, dziękując równocześnie za podzielenie się z nami swoją twórczością, pasją i wspaniałymi wizjami artystycznymi.
Maria Raś – instruktor DK