Nie jestem pianistą, mówi pan Zbyszek, ale w domu był instrument po ciotce, profesorce Millerowej, więc jakoś tak usiadłem do fortepianu i zacząłem plumkać ładne funkcyjki. I wziąłem sobie nuty i zacząłem pisać aranże. Muzyka symfoniczna uczy aranżowania od mistrzów. No więc najpierw trąbki, potem puzony, w smyczkach byłem mocny, potem wymyśliłem chóry. W każdym razie […]